Obserwatorzy

sobota, 18 sierpnia 2012

W sekrecie....

taaa, nareszcie jakis piękny weekend, ciepły i słoneczny, Jedynie widmo kontroli wywoływało chmury na niebie, Kontrola na 18 a ja w nerwach, które udzielały się Młodemu:(.
Okazało się ze ten stres był zupełnie niepotrzebny. Rekonwalescencja przebiega prawidłowo, a ze trwa.... no cóż pewnie tak musi być i tyle.
Zeby zająć czymś ręce i głowę, miałam ambitne plany segregacji pudeł z kamieniami i dodatkami, ale
zaraz na początku, w rękę wpadły mi daaawno kupione sekretniki, A ponieważ niedawno zamawiałam łańcuszki, musiałam je wykorzystać.
Dałąm im oczywiście nowe zastosowanie....Kiedyś , gdzieś w sieci widziałam sekretnik jako ,,schowek,, na perfumy w kremie, Jeszcze tego nie umiem, ale pomyślałam sobie ze przecież może to być miejsce na balsam do ust. Oczywiście też jeszcze nigdy nie robiłam, ale musi być kiedyś ten pierwszy raz :):)

tu jeszcze pusty.....


a tu napełniony, oczywiście ten drugi :):)

Jeśli chodzi o samo wykonanie balsamu -to dziecinnie prosta sprawa
Nie znam właściwych proporcji , bo robiłam wszystko na oko...
Ale w skrócie:
Trochę wosku pszczelego, troszkę oleju ze słodkich migdałów, troszkę morelowego i najwięcej kokosowego, rozpuszczam wszystko w kąpieli wodnej, później dodałąm łyżeczkę dobrego kakao i kilka kropli esencji waniliowej.
Konsystencja jak najbardziej odpowiednia mi wyszła, a sam balsam....na razie smarowałam usta kilka razy i jestem baaardzo zadowolona,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...