Moja miłość do AC trwa nadal i mimo, ze nie zawsze wszystko wychodzi tak jak w wyobraźni nie poddam się i będę próbować wciąż i wciąż :):).
Dziś skończyłam wisior utrzymany troszkę w klimatach etno, mocno oksydowany, surowy, dlatego tez zdecydowałam sie na czarny, dość gruby rzemień, który podkreśli i uzupełni charakter wisiorka.
A dla przeciwwagi coś romantycznego, bardziej kobiecego, coś o czym dawno myślałam, a zrobiłam teraz. Camea, delikatna, kwiatowa, niestety niezbyt udana. Mam nauczkę.... kuchenka nie nadaje się do wypalenia ,,grubszego,, AC. Zrobił sie dośc duży bąbel na spodniej stronie i musiałam bardzo długo piłować , szlifować, znów piłować, zeby miał równy tył....ale ślad pozostał.
jeden pozytyw to taki- ze dziewczyna zostanie u mnie :):):)
A żeby ten tytuł wpisu był bardziej zrozumiały....mały komplecik :):)
kolczyki i zawieszka wykonana z koralików w ,,zalewie,, z żywicy. Świetna metoda, której ,musiałam spróbować :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niesamowite. Nie mam pojęcia jak to się robi, to co piszesz to dla mnie enigma. No ale przecież podziwiać mogę i w niewiedzy ;)
OdpowiedzUsuńPrace są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńNo proszę kochana.... A to zalewanie jest cudne... Kurczę musisz mnie tego nauczyc :)
OdpowiedzUsuńA teraz o AC. Wisior 1 cudoooooo....
A dziewczyna........ oh...... niesamowita. Szkoda, że ja tak nie umiem, ale art claye, fimo i inne plastyczne masy strasznie mnie nie lubią :(
PIĘKNA JEST TA CAMEA:) Możesz mi trochę opisać na maila o technice art clay? Chodziłaś na kursy, cz jesteś samoukiem???pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń...a może w poście coś o tej technice napisz, bo bardzo ciekawe te Twoje prace! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńNie mam też pojęcia co to jest...i ta kuchenka mnie przygwoździła...czyli to jest w normalnej kuchence wypiekane.. :)
Pozdrawiam
Masz niewątpliwie talent, zaprzeczyć po prostu nie możesz. Chylę czoła przed takimi początkami. Brawo! Pierwszy wisior to moim nieartclayowym zdaniem bezbłędne cacko. Zalewanie w porównaniu do AC to pewnie bułka z masłem. Czekam na dalsze prace. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWisior etno cudny... Camea prześliczna... A te "zalewajki" to cóż... mimo, ze niebieskie podobywują ;) mi się straszecznie... A dziwne to bo ja nie przepadam za niebieską biżu... Czarownica jedna no :P :P
OdpowiedzUsuńBuziole :*
Wow, dawno mnie u Ciebie nie było. Ale pierwszy wisiorek z AC jest śliczny. Zazdroszczę Ci też kompletu z żywicy, kolce mają przepiękny kolor.
OdpowiedzUsuńNic nie wiem o tej technice ale efekty są rewelacyjne - na pierwszy rzut oka "stare srebro". Bardzo fajnie Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńKomplecik z koralików w zalewie z żywicy jest ekstra! A gdzie można kupić takie bazy do wklejania?
OdpowiedzUsuńŚliczne zarówno art-clayowce, jak żywiczny komplet. Ale z prostej przyczyny, że ja jestem silnie zboczona koralikowo to zalewana drobnica skradła me serce :D
OdpowiedzUsuń