w Szufladzie natknęłam się na wyzwanie, które doskonale pasuje do moich nastrojów. Spróbowałam zrobić coś innego niż do tej pory, Ponieważ nadal nie ma u mnie lata, a każdy dzień przynosi chmury deszczowe, burzowe, ogólnie szare, ciężkie i mokre to i moja praca jest taka szara, ale rozświetlona troszeczke różem i odrobiną fioletu, dokładnie w tych kolorach oglądałam wczoraj niebo....
a dla przeciwwagi cos zdecydowanie weselszego, jako zaklinanie a moze odganianie tego co złe....
nieproszone....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczne bransoletki :)... Kochana trzymam kciuki za lepsze dni... Takie słoneczne... jaśniejsze... cieplejsze... i przede wszystkim spokojniejsze :*
OdpowiedzUsuńDruga jest moją zdecydowaną faworytą...
OdpowiedzUsuńŻyczę stabilizacji...i słodkiego nicNiePrzejmowania się oraz ZeroProblemów...
Bardzo ladne bransoletki
OdpowiedzUsuńZycze duzo slonca i usmiechu
Ta pierwsza...WOW! Najpierw pomyślałam, ze to takiej cudnej urody miseczka ceramiczna i już chciałam na kolana przed Tobą padać i pytać czy do kupienia. A to bransoletka. Cudna! Ale chlip...ja bransoletek nie mogę nosić :( Mam tak szczupłe dłonie, że wszystko mi przelatuje.
OdpowiedzUsuńPiękne prace:)Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady:)Pozdrawiam*
OdpowiedzUsuńŚliczna praca. Dziękuję za udział w Szufladowej zabawie.
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest pierwsza, ale ja lobię takie przygaszone kolory :)
OdpowiedzUsuń