Pamiętam w latach szkolnych uwielbiałam ten wiersz, później piosenkę, którą grał nasz szkolny kolega na gitarze....Przypomniał mi sie podczas robienia kompletu ślubnego dla koleżanki z pracy.
Wytyczne miałam bardzo, bardzo skąpe.Miało być skromnie, I jest skromnie, mam nadzieję, ze Młodej się spodoba:).
a dla przeciwwagi coś kolorowego, uplecione na szybko, ale chyba zostanie u mnie, bo mi sie spodobał :)
plastry kokosa miałam już bardzo dawno, cieszę się ze w końcu zostały wykorzystane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Komplecik ślubny bardzo delikatny, podoba mi się! Chociaż ten wisiorek bym zmieniła, jeśli to miało by być dla mnie :) A kokosowy naszyjnik bardzo energetyczny!
OdpowiedzUsuńPrześliczny komplecik... " coś kolorowego, uplecionego na szybko " Proste, fajne i efektowne... Na lato w sam raz :) Zostaw sobie a jak... Przynajmniej szewc bez butów nie będzie chodził ;)
OdpowiedzUsuńBuuuziaki :*
Śliczny komplet ! Dziękuję za udział w Candy:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja chcialam zapytac jak sie czujesz???? pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńTe plastry kokosa są nieziemsko piękne a ślubne drobiazgi najważniejsze,aby podobały się młodej :)
OdpowiedzUsuńNo tak, skromny ale delikatny i uroczy. A kolorowy naszyjnik po prostu ekstra!!! Ja bym też zostawiłam :)
OdpowiedzUsuńProstota +umiar +elegancja.Delikatny i taki skromny bardzo ladniutki.Dziekuje za cieple slowa i zaprazam na giveaway do mnie.:*
OdpowiedzUsuńUplecione na szybko?:) podziwiam:)
OdpowiedzUsuń