a jak zima i biało i mróz, to u mnie cieplutkie wełniane poduszki :)
jedna, to ta zaczęta podczas choroby :)
Druga powstała w dwa wieczory... Obie poleciały do nowej właścicielki, mam nadzieje, ze będzie zadowolona :)
skrzyneczka tez nie została w domu, tylko powędrowała w Polskę :)
a dla Was zostawiam serce, nie tylko swoje, ale piękne, iskrzące, labradorytowe :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)