Świąteczny czas nieubłagalnie minął, dla mnie zbyt szybko, nie zdążyłam odpocząć :). W niedzielę wstałam o koszmarnej godzinie (5.15) żeby zdążyć ze wszystkim, co sobie beztrosko zostawiłam w sobotę.
To był bieg z przeszkodami, ale mam nadzieję, ze rodzina była zadowolona :).W tym roku postawiłam na radosną żółć. W tym kolorze zrobiłam tulipanową kompozycję, oraz wg przepisu Doroty złożyłam serwetki w zajączki. Było bardzo wiosennie, zresztą oceńcie same :). Stół jeszcze nie do końca zastawiony, ale zbliżałam się juz do finału :):):).
Poza tym ciągle nie mam tyle czasu dla siebie ile bym chciała, ale troszkę dłubię. Moje ostatnie kolczyki są
niesamowite, nie umiem pokaząc tego na zdjęciu, musicie zawierzyć na słowo...